Gość
|
Wysłany: Nie 19:29, 01 Lip 2012 Temat postu: Navean - Podanie |
|
|
Postać:
1. Navean - Eva's Templar - 81 Krąg
Dreadnoudht - 79
Kardynał - 78
Śpiewak - 76
2. h t t p : / / i m a g e s h a c k . u s / p h o t o / m y - i m a g e s / 6 8 7 / s h o t 0 0 0 0 0 l c j . p n g /
Klan:
1. Tak
2. Zaproszenie Dostałem Od Exenoth'a
3. Mercenari, ale mało osób sie pojawiało i nie bylo z kim polowac, tym bardziej się do kogo odezwać.
Mjolnir - Brak czasu na grę było
Elisjum, ale niepamiętam czemu odszedłem
4. Żadnych
4. W razie wojny, bee walczyć
5. Siebie
Dodatkowe:
1. Wracam po przerwie i jak na razie tio tak godzinka może troszke wiecej, ale niecodziennie jak narazie
2. Lubie, ale w wiekszosci niestety sam musiałem polować, więc fajnie by było z kimś polować
3. Arisavius SE 76, jest w dwu osobowym klanie. Tak to Xandar jest bezklanowy 5x, i Narktis summoner tez bez klanu, postawiony jest w pagan
4. w AnimaDamnata znam Ranmar'a, Merrsera, Seli i Exenoth'a wrazie czego tio się ich pytać
5. Mam na imię Piotrek mam 23 lata, jestem z Głowaczowa.
6. Elf stąpał powoli, przemierzając ciemny, duszny korytarz.
Wiedział, że jest daleko, nie mógł sobie pozwolić na chwilę nieuwagi,
gra toczyła się o zbyt dużą stawkę. Im bliżej był celu, tym bardziej czuł,
jak serce szybciej bije. Na skroni pojawiły się kropelki potu, a dłoń coraz
mocniej ściskała rękojeść wielkiego miecza. Uważnie wsłuchiwał się w otoczenie.
Jedynym odgłosem, jaki mógł usłyszeć, były jego własne, ciche kroki. Długie minuty
ciągnęły się w nieskończoność, nim do jego uszu doszły stłumione w oddali glosy .
Przyspieszył nieco kroku, a po chwili ujrzał z prawej strony wyjście z korytarza,
prowadzące do niezbyt dużej komnaty.
Przywarł ostrożnie do ściany, mając w pogotowiu swój miecz.
Z wnętrza dobiegało pobrzękiwanie łańcuchów, oraz donośny , męski głos.
- Myślałaś, ze uciekniesz! Ha! Niedoczekanie!
Elf wychylił nieco głowę, dostrzegł w kącie dość wysokiego, ubranego w czarny płaszcz mężczyznę.
Krzyczał na przykutą do ściany Elfkę, nic nie odpowiedziała.
Rozjuszony człowiek, wymierzył pięścią parę ciosów w jej twarz. Strużka ciemnej krwi spłynęła z ust kobiety.
- Nie masz dosyć? Nie chcesz sobie ulżyć? Wystarczy to jedno słowo... chcę wiedzieć gdzie oni są!
Nic nie odpowiedziała; głowa zwisała jej w dół, zasłaniając twarz kurtyną złotych, długich włosów.
Poruszyła się nieznacznie, a spod grzywki spojrzały przepełnione nienawiścią i chęcią zemsty oczy.
Oprawca miał zadać kolejny cios, gdy koło niego z niesamowitą prędkością pojawił się Elf, zwinnie i cicho niczym kot.
Zaskoczony człowiek zdążył wyciągnąć broń, nie zdołał jednak sparować błyskawicznego ataku wojownika. Zapanowała cisza.
Po chwili rozległ się dźwięk upadającego na posadzkę miecza; wkrótce potem ciało jego właściciela osunęło się na podłogę.
Sącząca się z rany krew powoli zalewała komnatę.
- Elfko?! nic Ci nie jest? Elfko?!
Elf szybko i precyzyjnie przeciął łańcuchy, po czym chwycił w ramiona półprzytomną elfkę. Obróciła głowę w kierunku
stygnącego już ciała, spojrzała ponownie na Elfa.
- Nic mi nie jest, dziękuje....
Elfka przycisnęła twarz do piersi swojego wybawcy, po czym cicho zaszlochała.
-Już dobrze, nie płacz, zabiorę cię stąd....
-Gdyby nie ty....
Ostatnio zmieniony przez Gość dnia Nie 19:30, 01 Lip 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|